Na początku 2020 roku w naszej palarni działy się wielkie rzeczy! Do naszej rodziny palarskiej dołączył nowy członek – maszyna do palenia kawy Giesen W45A. Oto jego historia.
Wielkie sukcesy za nami, jeszcze większe przed nami…
Koniec 2019 roku upłynął pod znakiem obchodów 10-lecia naszej firmy, które zakończyliśmy premierowym Dniem Otwartym w naszej palarni kawy. Jednak za kulisami trwały już wymagające przygotowania do najbliższych miesięcy, które miały przynieść ze sobą wiele zmian i nowości.

Nowa powierzchnia dla produkcji i magazynu
Sukcesy na rynku krajowym, a także w międzynarodowych konkursach, zmotywowały nas do stopniowej ekspansji na nowe, zagraniczne rynki. Wraz z tym krokiem pojawiło się jednak pytanie czy nasze moce produkcyjne są wystarczające. Przecież nasz lokal i piec do palenia mają swoje ograniczenia! I tak zapadła ważna decyzja: budujemy nową halę produkcyjną i kupujemy większą maszynę do palenia kawy.


A więc kupiliśmy kolejnego Giesen’a!
Pięć lat temu, wybierając pierwszy piec do palenia kawy, stanęliśmy przed trudnym wyborem – którego, z uznanych, europejskich producentów sprzętu do palenia kawy wybrać? Braliśmy wówczas pod uwagę niemieckiego Probat’a, portugalskiego Joper’a oraz holenderskiego Giesen’a. Po długich rozważaniach wybór padł na Giesen’a. Wybierając drugi piec do palenia kawy nie mieliśmy już wątpliwości: Giesen W45A.


Nasz nowy piec jest produktem rodzinnej firmy Giesen z Holandii. W segmencie małych i średnich urządzeń produkuje ona najlepsze, i naszym zdaniem również najładniejsze na świecie, piece do palenia kawy. Połączeniu kunsztu, 20 lat doświadczenia i wysokiej jakości materiałów plasuje firmę Giesen wśród światowych liderów.
Za każdą filiżanką kawy kryje się mocna technika produkcji, wykorzystująca najnowocześniejsze technologie.
Podobnie jak nasz pierwszy piec, i ten nowy został wykonany „na miarę”, zgodnie z naszymi specyfikacjami i wymaganiami. Wszystkie maszyny marki Giesen są wykonane z żeliwa i zawierają również sporo elektroniki, która pomaga w dokładnym śledzeniu procesu palenia. To wszystko wynosi proces palenia kawy na zupełnie inny poziom.


Stare kontra nowe: jakie są różnice między naszymi piecami?
W mniejszym piecu można za jednym razem wypalić 15 kg kawy. Nowy piec jest nie tylko większy pod względem wydajnościowym – możemy w nim wypalić nawet 45 kg kawy, ale również pod względem ilości komponentów. To nie jedna maszyna a 4,5-tonowa flota maszyn, na którą składa się aż 6 wolnostojących urządzeń: wieża kontrolna, urządzenie ssące z wagą, cyklon, dopalacz, destoner oraz zewnętrzny zbiornik na propan.
Może Cię zainteresować: Miejsce, w którym powstaje kawa
Pierwsze z nich to wieża kontrolna z oprogramowaniem, której zadaniem jest sensoryczne monitorowanie i ciągła ocena każdego palenia. Oprogramowanie Giesen Profiler jest używane dopiero od niedawna i oprócz podstawowych wskaźników, takich jak temperatura powietrza, temperatura ziarna, ciśnienie w bębnie itp., dostarcza również szczegółowych informacji na temat poszczególnych etapów palenia. Dodatkowo oprogramowanie reaguje znacznie szybciej i dzięki czemu dokładniej ocenia cały proces palenia.


Nowością jest również tzw. Green Coffee Conveyor, czyli urządzenie ssące, które pozwala na znacznie szybsze, wygodniejsze i bezpieczniejsze wsypywanie zielonej kawy do pieca. Podczas gdy na mniejszym piecu nasz roaster Andrzej musi ręcznie podnosić zielone kawowe ziarna nad głowę i wsypywać je do zasobnika podczas pieczenia, przy nowym piecu tego zmartwienia już nie ma. Wszystko, co musi Andrzej zrobić, to unieść, za pomocą hydraulicznego wózka, worek z kawą nieco nad ziemię i jego zawartość wsypać do urządzenia ssącego. W nim się kawę najpierw waży, a następnie w ciągu kilku minut „wysysa” do bębna do palenia. Naszym zdaniem jest to jedna z najbardziej „cool” części naszej nowej maszyny. 😀


Kolejnym urządzeniem jest zewnętrzny cyklon, którego zadaniem jest zbieranie plew (drobnych łusek) z palonych ziaren kawy. Świeżo palone ziarna kawy, które wsypuje się do sita chłodzącego, są już w ten sposób oczyszczone z łusek i po ostygnięciu można je od razu wsypać do pudeł do kolejnego przechowywania.
Dzięki nowoczesnemu podejściu nasza produkcja jest jeszcze bardziej przyjazna dla środowiska, z czego również bardzo się cieszymy.
Szczególnie dumni jesteśmy z nowego dopalacza (afterburner’a), dzięki któremu nasza produkcja jest bardzo przyjazna środowisku. Dym i zapach to naturalne produkty uboczne palenia kawy, które mogą przenosić resztkowe spaliny. Zadaniem dopalacza jest ponowne przedmuchanie powietrza z paleniska przez proces spalania, a tym samym rozłożenie wszystkich możliwych spalin, które w przeciwnym razie mogłyby wydostać się do powietrza.


Dla przypomnienia: podczas palenia kawy temperatura w bębnie wynosi ok. 200-240 °C, podczas spalania spalin temperatura w dopalaczu może przekroczyć nawet 500 °C. Dzięki temu urządzeniu potrafimy zmniejszyć zadymienie nawet o 90%, a tym samym dodatkowo chronić powietrze przed resztkowymi cząstkami stałymi.
Wreszcie kolej na tzw. destoner. Zarówno przy naszym małym, jak i dużym piecu pomaga w czyszczeniu palonej kawy z kamyczków, gałązek i innych przedmiotów, które czasem przypadkowo dostają się między ziarna podczas zbierania owoców kawowca czy przetwarzania zielonej kawy.


Integralną częścią całego systemu palenia jest również zbiornik propanu o pojemności 4850 litrów. Do produkcji nie używamy gazu ziemnego, ale czysty propan i to z kilku powodów. Propan jest zarówno bardziej kaloryczny, a przez to bardziej wydajny, ale jest też bardziej stabilny. Podczas palenia kawy niezwykle ważna jest stabilność i dokładność, ponieważ nie możemy pozwolić sobie na skoki temperatury w bębnie. Przy niestabilnej temperaturze istnieje ryzyko, że kawa nie będzie się palić równomiernie, przez co część ziaren zostanie przypalona, a część niedopalona. Stabilność w tym przypadku jest synonimem precyzji.
Był wtorek, dzień po święcie Trzech Króli, kiedy ciężarówka przywiozła nam 7 ogromnych pudeł. Przez kilka godzin rozładowywało je pięciu facetów, ale jednak to nie rozładunek należał do najtrudniejszych zadań.
Montaż nowego pieca, poprzedzony kilkumiesięcznymi przygotowaniami, trwał całe dwa dni. Brało w nim udział łącznie 14 specjalistów – od techników z firmy Giesen, poprzez gazowników, spawaczy, kominiarzy, elektryków, fachowców od wentylacji po naszego roastera. Wszyscy wykonali maksimum profesjonalnej pracy, za co jeszcze raz dziękujemy.
To był trudny czas, który wymagał 100% zaangażowania i skupienia wszystkich osób w naszej palarni. Mimo różnych komplikacji ostatecznie wszystko ułożyło się dobrze. Nowa hala produkcyjna stoi dumnie, a w niej oba piece chodzą jak w zegarku. I chociaż daleko nam do pełnego wykorzystania dużego pieca, już teraz daje nam on większą różnorodność w zakresie palenia, a zwłaszcza przestrzeń do dalszego wzrostu i ekspansji. Jesteśmy również bardzo zadowoleni, że kolejny raz dokonaliśmy postępu technologicznego. Według Fransa, głównego projektanta firmy Giesen, nowoczesna technologia uczyniła nas jedną z najnowocześniejszych palarni kawy w Europie w naszym segmencie.


Hurra, jesteśmy gotowi na nowe kawowe przygody!